Wydawnictwo: Feeria Young
Ilość stron: 408
Okładka: miękka
Rok wydania: 2016
Seria: Niezwyciężona
Pierwszy tom zaostrzył apetyt na drugi bo jednak to moje klimaty lubię takie książki. Jednak książka spłatała mi psikusa i przez pewien czas ( doooość długi dla mnie ) nie mogłam jej znaleźć jak się okazało książkę schowały mi córki do swoich książek. W końcu gdy się odnalazła przeczytałam ją w jeden wieczór. Trzyma w napięciu choć czasem miałam ochotę potrząsnąć zarówno Kestrel jaki i Arinem bo wyprowadzali mnie z równowagi.
Kestrel po tym jak zgodziła się na zaręczyny z Verexem synem Imperatora zaczyna brać udział w grze na jego dworze. Nic nie jest takie na jakie wygląda, Imperator jest jak cebula ma mnóstwo warstw na sobie i pokazuje je w zależności od nastroju i celu jaki ma do osiągnięcia. Dla Kestrel Imperator jest jak się okazuje zbyt mocnym przeciwnikiem a dziewczyna przeceniła swoje siły. Jednak zanim przekona się o tym aż nadto boleśnie będzie żyła w błogiej nieświadomości narażając niestety inne osoby na śmierć. Również jej kontakt z Arinem nie będą należały do najłatwiejszych oboje pogubią się w domysłach, kłamstwach i intrygach których staną się częścią.
W tym tomie poznajemy Kestrel jako młoda kobietę, która nie boi się wyzwań a w imię miłości jest w stanie dużo poświęcić z tym, że nie bierze pod uwagę słów cesarza, który powtarza żeby nie sprawiała więcej kłopotów niż jest warta. Mimo wszystko ryzykuje i niestety zapomina, że w walce z cesarzem nie tylko inteligencja jest ważna ale ważniejsze jest doświadczenie a jeden krok może spowodować czyjąś tragedię.
Arin znów miałam wrażenie, że gubił się w domysłach i nie był do końce pewien co myśleć. Wydawałoby się, że kiedy już odkrywa całą prawdę nie bardzo w nią wierzy o najdrobniejsze zaprzeczenie sprawia, że wszystko w co wierzył rozsypuje się w drobny mak. Mimo wszystko pokazuje, że dla dobra swojego ludu jest w stanie zrobić wiele.
Na uwagę zasługuje również postać Imperatora człowieka bezwzględnego, idącego do celu dosłownie po trupach. Miałam wrażenie uwielbiającego swoje gierki i lubiącego mieć świadomość tego, że ludzie do niego należą i zawsze będą robić to czego chce. Nie tolerujący żadnego sprzeciwu a tym bardziej nie lubiący gdy się z nim pogrywa, dobrym przykładem jest Kestrel którą tak naprawdę znosił długo, aż tamta nie przeciągnęła struny.
Zakończenie natomiast pokazuje, że niczego nie można być pewnym zwłaszcza gdy nie doceniamy przeciwnika będąc na jego terenie. No i znów pozostaje czekanie z niecierpliwością na ostatni tom i mam cichą nadzieję, że jednak seria zakończy się happy endem.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Dziecinnie
Czytam opasłe tomiska
Klucznik
Przeczytam tyle ile mam wzrostu ( 2,8 cm razem 39 cm)
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Feeria Young
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Dziecinnie
Czytam opasłe tomiska
Klucznik
Przeczytam tyle ile mam wzrostu ( 2,8 cm razem 39 cm)
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Feeria Young
W jeden wieczór 408 stron? Jestem pod wrażeniem :)
OdpowiedzUsuń