Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron:456
Okładka: miękka
Rok wydania: 2016
Seria: Kobiety to czytają
Dawno nie czytałam książki, która wzbudziłaby we mnie aż tyle różnych emocji. Z jednej strony mamy tragedię głównej bohaterki, która musi się zmierzyć z trzema bolesnymi wydarzeniami a do tego historia opowiadana przez drugą bohaterkę. Ale zacznijmy od początku...
Laura straciła ojca a na łożu śmierci obiecała mu, że zaopiekuje się Sarah Tolley mimo, że nigdy o niej nie słyszała a ojciec nigdy o niej nie wspominał. Nie długo po śmierci ojca, wybiera się do domu starości by dowiedzieć się czegoś więcej o staruszce, która jak się okazuje choruje na Alzheimera. Po powrocie do domu zastaje córkę Emmę, skuloną na schodach i płaczącą jak się okazuje mąż Laury popełnił samobójstwo strzelając sobie głowę. Jedynym świadkiem była córka Laury Emma, która w skutek szoku przestaje mówić. Laura jest bardzo mocną psychicznie kobietą przez całe małżeństwo zmagała się z depresją męża, potem śmierć ojca, złożona ojcu obietnica, potem samobójstwo męża i trauma córki. Trzeba przyznać, że jak na jedną osobę dość sporo w tak krótkim czasie. Jednak Laura daje radę, szuka pomocy dla córki i gdy terapeutka prosi by spróbować skontaktować się z biologicznym ojcem Emmy ta zrobi wszystko by doszło do ich spotkania. Tu trzeba przyznać, że Laura wykazała się pomysłowością by dopiąć swego i doprowadza do spotkania ojca z córką. Wątek ojca i córki poprowadzony jest świetnie, jesteśmy świadkami rodzącej się miłości ojcowskiej. Bardzo podobały mi się sceny rodzinne i rodzące się uczucie między Laurą i ojcem dziewczynki, nie jest to uczucie które wybucha od razu ale pomału i delikatnie. Drugi wątek książki to spotkania z Sarah Tolley, która opowiada Laurze historię swojego życia, opowiada o swojej pracy w szpitalu psychiatrycznym w latach 1950-1960. Przyznam się szczerze, że czytając te opowieści czułam się jakbym czytała thiller czy horror i to one wywoływały najwięcej emocji. A końcówka odkryje przed nami kolejne tajemnice bohaterów sprawiając, że trudno trochę uwierzyć w takie zbiegi okoliczności.
Podsumowując przyjemna kobieca lektura, pełna ciepła, dla osób lubiących mocniejsze klimaty opowieści Sarah Tolley jak najbardziej na plus. Dla mnie był to miło spędzony czas przy ciekawej i wciągającej lekturze i jak na pierwsze spotkanie z twórczością Diane Chamberlain uważam je za bardzo udane. Mam też nadzieję, że nie było to moje ostatnie spotkanie z tą autorką.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Cos dla mnie :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś przeczytam.
OdpowiedzUsuńKochana dzisiaj dostałam e-maila od Magdalenardo, wobec tego zajrzyj do swojej skrzynki mailowej, bo nie wysłałaś jej adresu. Czeka nagroda za wyzwanie Odnajdź w sobie dziecko.
Pozdrawiam cieplutko :)