Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Ilość stron: 792
Okładka: miękka
Rok wydania: 2016
Sagę "Zmierzch" czytałam lata temu i podobała mi się dużo bardziej niż filmy. Gdy w moje ręce trafiło " Życie i śmierć. Zmierzch opowiedziany na nowo " nie bardzo wiedziałam czego się spodziewać a recenzje czytałam różne. Ze mną już tak jest, że muszę się przekonać na własnej skórze czy to prawda. Jak tym razem na tym wyszłam? Niestety nie poczułam tego czegoś, próbowałam 3 razy i nie dałam rady. Odpuściłam bo nie mam w zwyczaju męczyć się czytając książkę bo czytanie to ma być przyjemność. Jednak żeby nie było, książka trafiła w odpowiednie ręce do osoby, która jest fanką Zmierzchu.
Tak więc zapraszam was na krótką acz treściwą recenzję Iwony.
Napisane trochę na siłę. Początkowo trudno się czyta ze względu na zamianę płci, generalnie w tej wersji po prostu "jakoś się to nie zgrywa". Gdy już się przyzwyczaisz do zmiany chcesz poznać ich historię i zakończenie. Po pierwszych 70-80 stronach już idzie lepiej, czyta się szybko. Koniec inny niż w oryginale więc jest pewnym zaskoczenie. Nie żałuję, ze przeczytałam, ale wolałabym jednak kontynuacje chociażby historii Renesmee i Jacoba niż tą.
Muszę się zgodzić z Iwoną bo sama z chęcią przeczytałabym historię Renesmee i Jacoba bo ona jednak bardziej mnie interesuje niż czytanie znanej mi historii z na siłę wepchniętymi bohaterami. Nie potrafiłam odnaleźć się po tej zmianie ról, może gdyby oprócz płci, zmieniła również bardziej charaktery Beauforta Swana i byłby on inny to może łatwiej by mi się czytało a tak niestety to nie moje klimaty. Mimo iż uwielbiam wampiry to ta książka po prostu mi nie leży.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Dolnośląskie
Napisane trochę na siłę. Początkowo trudno się czyta ze względu na zamianę płci, generalnie w tej wersji po prostu "jakoś się to nie zgrywa". Gdy już się przyzwyczaisz do zmiany chcesz poznać ich historię i zakończenie. Po pierwszych 70-80 stronach już idzie lepiej, czyta się szybko. Koniec inny niż w oryginale więc jest pewnym zaskoczenie. Nie żałuję, ze przeczytałam, ale wolałabym jednak kontynuacje chociażby historii Renesmee i Jacoba niż tą.
Muszę się zgodzić z Iwoną bo sama z chęcią przeczytałabym historię Renesmee i Jacoba bo ona jednak bardziej mnie interesuje niż czytanie znanej mi historii z na siłę wepchniętymi bohaterami. Nie potrafiłam odnaleźć się po tej zmianie ról, może gdyby oprócz płci, zmieniła również bardziej charaktery Beauforta Swana i byłby on inny to może łatwiej by mi się czytało a tak niestety to nie moje klimaty. Mimo iż uwielbiam wampiry to ta książka po prostu mi nie leży.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Dolnośląskie
Renesmee to moja ulubiona bohaterka sagi <3 Książkę chciałam czytać, nie przebrnęłam nawet przez jakąś jej część, przeczytałam z 30-40 stron i tylko żałuję wydanych na nią pieniędzy. Czułam się, jak bym drugi raz czytała to samo. Seria lata temu jednak bardzo mi się podobała.
OdpowiedzUsuńJa zmierzch mogę oglądać ;) ale nie czytałam i jakoś nie bardzo mnie ciągnie
OdpowiedzUsuńja już ani jedno ani drugie na pewno
Usuń